niedziela, 28 września 2014

Pojawienie (#1)

Wysoki szatyn stał na łódzkim lotnisku i wzrokiem przyczesywał pomieszczenie. O godzinie 6 nad ranem niby mało było ludzi ale on nigdzie nie mógł znaleźć rudych włosów swojej siostry. Co prawda farbowanych włosów, jego młodsza siostra lubiła kombinować. Bardzo kombinować.
-Mariusz!
Odwrócił się słysząc głos za sobą i stanął twarzą w twarz z uśmiechniętą dziewczyną.
-Magda!
Od razu chwycił dziewczynę w ramiona a kaptur spadł z jej głowy, ukazując pasma blond włosów. Jej naturalnych blond włosów. Oderwał się od siostry i postawił ją na ziemi.
-Tak się ciesze,że w końcu wróciłaś.
Nie zdążyła odpowiedzieć bratu, bo on przeniósł swój wzrok na nosidełko stojące obok nogi jego młodszej siostry w którym spał niemowlak. Magda uśmiechnęła się lekko i podniosła nosidełko do góry. Mariusz chwycił rączki walizek i w ciszy opuścili lotnisko by udać się na parking. Magda starannie zapięła nosidełko i sama zajęła miejsce koło kierowcy. W ciszy jechali do domu Mariusza w którym czekała już na nich jego żona, a zarazem przyjaciółka Magdaleny.
-Ile ma ?-Mariusz zerknął na śpiące dziecko, które chyba było dziewczynką.
-8 miesięcy-odpowiedziała Magda odwracając się by spojrzeć na swoją śpiącą kruszynkę-Antosia.
-Wiedziałaś,że jesteś w ciąży jak wyjeżdżałaś ?
-Dowiedziałam się dopiero w szóstym miesiącu, i to całkowicie przez przypadek-zaśmiała się Magda-coś jak w tych programach "Ciąża z zaskoczenia".
-Jest śliczna. A jej ojciec ?
-Kiedyś Ci o tym opowiem ale to jeszcze nie teraz.

Magdalena siedziała w kuchni Wlazłych i obserwowała swoją szwagierkę która szykowała dla wszystkich domowników śniadanie.
-Niedługo się od was wyprowadzę. Już praktycznie mam na oku mieszkanie-Magda upiła łyk ciepłej herbaty.
-Ani mi się waż czegoś szukać-Paulina postawiła na stole talerz z warzywami-zostajesz tutaj ze mną, dom jest za duży na mnie i Arka a Mariusz większość czasu w rozjazdach.
-Nie będę wam siedzieć na głowie.
-Nie ma dyskusji siostrzyczko-Mariusz usiadł przy stole sadzając sobie na kolanach uśmiechniętą Antosie.
Siostrzenica od razu wkupiła się w jego serce zaraz po tym jak w domu już otworzyła swoje zaspane oczka i wyciągnęła w jego kierunku rączki.Magda zaśmiała się patrząc na swoją rozradowaną córeczkę, która łaknęła obecności innych i nie bała się nowo poznanych ludzi.Rozkochiwała w sobie w kilka minut. Tak samo było z wujkiem Bartkiem który oszalał na jej punkcie pierwszy.
-Będziemy mieć dzisiaj gości-Mariusz podał Tosi łyżeczkę która odbiła się od białych płytek kiedy do kuchni wszedł zaspany Arek ubrany w piżamkę w dinozaury.

Tosia ubrana w czarne geterki oraz szary sweterek będąc na rękach u wujka witała wraz z nim gości. Dziewczynka była w swoim żywiole i wcale nie chciała iść do mamy.
-Nie chwaliłeś się Mario,że masz w domu taką Księżniczkę.
Magda wyszła z łazienki słysząc głosy przybyłych gości którymi była większość znanych jej siatkarzy z drużyny brata. Stanęła na schodach i spojrzała w kierunku drzwi gdzie stał jej najlepszy przyjaciel-Misiek.
-Magda!
Winiarski wyrwał się na przód widząc młodszą siostrę Włazłego i po chwili stał i obejmował ją jak za dawnych lat.Tulił do siebie Magdę niczym młodszą siostrę a większość zgromadzonych w przedpokoju gości śmiała się z tego widoku wraz z żoną Michała.
-Winiarski, Twoja żona się z nas śmieje-zaśmiała się Magda i złożyła na jego policzku całusa-a poza tym kłujesz już.
-Będzie miał pretekst żeby się wreszcie ogolić-zaśmiała się Dagmara i również ją przytuliła-świetnie wyglądasz.
-Ty również wyglądasz promiennie, widać,że macierzyństwo Ci służy-Magda uśmiechnęła się ciepło do Dagmary-mam nadzieję że niedługo będę mogła poznać nowego Winiarskiego.
-Zapraszamy wraz z tą młodą damą-Michał spojrzał na zaciekawioną wszystkimi Antosię-Antoś będzie zachwycony. Magda przejęła córeczkę od brata który wraz z gośćmi udał się do ogrodu gdzie odbędzie się to małe party.
-Bardzo ładną masz córeczkę, Magdaleno.

Magda siedziała na jednym z ogrodowych krzesełek i obserwowała swoją córkę która zabawiana była przez Karola Kłosa, nagrywana przez Wojtka Włodarczyka a siedziała na kolanach Andrzeja. Magdalena z uśmiechem przyglądała się wszystkiemu, a Andrzej kątem oka również obserwował Magdę na widok której jego serce znów mocniej zabiło.
-Bardzo ładną masz tą córkę-zaśmiała się partnerka Karola która również przyglądała się tej trójce.
-Dziękuję.
Magda upiła łyk soku pomarańczowego, choć Winiar nalegał by wypiła chociaż jedno piwo.
-I Andrzeja bardzo polubiła-sam zainteresowany spojrzał na rozmawiające dziewczyny i puścił im oczko.
Magdalena tylko uśmiechnęła się lekko i odeszła w stronę wołających ją Michała i Mariusza i jeszcze jednego mężczyzny.
-Stefan poznaj proszę moją młodszą siostrę-Mariusz objął ją ramieniem a wspomniany Stefan ucałował jej dłoń.
-Magdalena-blondynka lekko się speszyła.
-Mam nadzieję Magdo, że odwiedzisz nas w Spalskim lesie.
-Jejku najmocniej przepraszam-Magda miała minę jakby miała ochotę przybić sobie facepalma-nie poznałam Pana w pierwszej chwili-zaśmiała się ze swojej głupoty-jeżeli tylko będę mieć taką okazję, wpadnę.

Magda odłożyła śpiącą już córkę do kołyski która kiedyś należała do Arka. Zabawa w ogrodzie trwała w najlepsze. Arek też już smacznie spał w swoim łóżeczku po tym jak ciocia przeczytała mu bajeczkę.
-Jest strasznie podobna do Ciebie-nie odwróciła się bo wiedziała,że to Andrzej stał za nią i rozwiewał jej włosy swoim oddechem-tylko oczy ma inne.
-Oczy ma po ojcu-Magda pogłaskała dziewczynkę po policzku a potem pocałowała w czółko-czemu nie jesteś ze wszystkimi ?
-Bo jestem z osobą dla której przyszedłem, na którą czekałem tyle miesięcy i która w końcu wróciła.
-Andrzej prosiłam Cię o coś przed wyjazdem-Magda odwróciła się w jego stronę-miałeś zapomnieć.
-A ja nie spełniłem Twojej prośby, bo nie mogę przestać Cię kochać-zgarnął kosmyk jej włosów za ucho-nie mogę.
-Andrzej ja nie jestem teraz sama-mruknęła starając się nie patrzeć na jego usta-mam teraz córkę.
-To pozwól mi również pokochać Antosie-mruknął jej prosto w usta.

Magda mówi cześć, Antosia mówi cześć, Mariusz mówi cześć, i Andrzej też mówi cześć! :) 

Mam nadzieję,że mi się to uda, bo w głowie wszystko wygląda idealnie ;)  

Ps. Jestem załamana decyzją Morgiego ;( Bo kiedy ja w końcu chcę jechać na skoki w zimę, to nie spotkam już swojego idola ;( A poza tym umarłam kiedy zobaczyłam nowe zdjęcie Kamila i Ewy >>>>>>>>>>>>>>
Caaaałuski xx

poniedziałek, 22 września 2014

Bohaterowie


Magdalena Wlazły

Ukochana siostra, wyrodna córka, młoda matka. 




 Antonina Wlazły 

Niespodziewane szczęście 


 
Mariusz i Paulina

Ukochany brat , najlepsza przyjaciółka


Michał Winiarski

Najlepszy przyjaciel, samozwańczy starszy brat



Piotr Nowakowski 

Młodzieńcze zauroczenie

 
Karol Kłos

Lojalny przyjaciel

 
Andrzej Wrona

Zakochany po uszy 


Bartek Kurek

Najlepszy przyjaciel

 
Reprezentacja Mężczyzn w Piłce Siatkowej

My też dołożymy tutaj swoje trzy grosze.

Oraz inni którzy dołożą swoją cegiełkę.  

Nie wiem kiedy pojawi się nowy, bo nie wiem którą wersję wstawić :) Na pewno w tym tygodniu :)) I znów siatkarze, i znów Złotka ale muusiałam po prostu, bo zarys tej historii od lipca chodzi mi po głowie :)

Pozdrawiam xx   

zdjęcia pochodzą z tumblr.  

niedziela, 14 września 2014

#Epilog

Młoda dziewczyna stała przed lustrem i dłonią gładziła śnieżnobiałą suknię którą przed paroma minutami pomogła założyć jej najlepsza przyjaciółka która pełniła dziś funkcją jej świadkowej. Blond włosy odziedziczone po matce miała spięte w śliczną fryzurę która godna była prawdziwej księżniczki. Welon nie był długi, sięgał tylko ramion a całość fryzury upiększona była ozdobnym diademem. Na szyi wisiał naszyjnik z wisiorkiem podarowanym przez narzeczonego a już niedługo męża. Kiedy tak stała i patrzyła na swoje odbicie do pokoju weszła również elegancko ubrana kobieta po czterdziestce i położyła dłonie na odkrytych ramionach dziewczyny. W jej oczach dostrzec można było łzy.
-Moja mała Lenka.
-Mamo nie płacz, rozmażesz się-blondynka uśmiechnęła się lekko patrząc na odbicie swoje i matki.
-To ty masz wyglądać jak księżniczka, skarbie-Marcelina uśmiechnęła się również patrząc dumnie na córkę.
-Żałujesz,że wyszłaś za tatę ? Teraz mogłabyś być moją teściową a nie mamą.
-Nie żauję kochanie.
Magdalena Kurek znała prawdę na temat swojej mamy. Znała szczegóły burzliwego związku swoich rodziców jaki jej matki z ojcem jej narzeczonego. Tak,Magdalena Kurek dzisiaj zostanie żoną starszego od niej o pięć lat Arkadiusza Wlazłego. Jego ojciec, kiedy dostał zaproszenie na ślub Marceliny i Bartosza ponad dwadzieścia lat temu, nie robił problemów. Szczerze pogratulował Bartkowi i życzył im szczęścia do dnia dzisiejszego pozostając ich wspólnym przyjacielem.
-Mariusz ma Karolinę-Marcelina poprawiła łańcuszek na szyi Magdaleny który się przekręcił.
Mariusz ponownie się ożenił, pięć lat po ślubie Bartka i Marceliny. Paulinę kłamstwa nie doprowadziły do niczego dobrego, zaraz po rozwodzie wyjechała z Polski wraz z Arturem co przepłaciła życiem. Oboje zginęli w wypadku samochodowym na niemieckiej autostradzie.
-Siostrzyczko-do pokoju wszedł młodszy i zarazem jedyny brat Magdaleny-Twój ukochany przyjechał.
-Już ?
-Pamiętaj,zawsze możesz się wycofać póki nie jest za pono!-zaśmiał się i wyszedł z pokoju by dołączyć do swojej dziewczyny którą zostawił wraz ze szwagrem oraz Oliwierem Winiarskim w salonie.
-Twoja księżniczka zaraz zejdzie-zaśmiał się i przytulił swoją wybrankę.

Marcelina popłakała się słuchając jak młodzi składali sobie przysięgę a teraz wtulona w męża siedziała i obserwowała bawiących się młodych. Wzrokiem za to nigdzie nie mogła znaleźć swojego syna.
-Mamo zatańczysz ze mną ?-przed nią stanął uśmiechnięty Arek a Magdalena właśnie szła na parkiet trzyamjąc a dłoń Mariusza. Z uśmiechem podążyła za nim, młody Wlazły bardzo przypominał ojca, z wyglądu, z charakteru. Tak samo jak on został siatkarzem i wraz z Oliwierem godnie na boisku zastepowali swoich ojców.
-Zawsze chciałem tak do Ciebie mówić-uśmiechnął się do niej-i teraz mam do tego prawo, mamo.

-Kurkowie-przed nimi stanął Karol Kłos wraz ze swoją małżonką, Aleksandra-widzieliście może Kubę i Gosię ?
Obydwoje pokręcili głową ale nie musieli ich długo szukać gdyż zakochana para osiemnastolatków stanęła przed swoimi rodzicami. Wybranką Kuby była właśnie najmłodsza córka Kłosa.
-Siemka Teściu-Kuba bardzo uwielbiał drażnić się tak z Karolem któremu od razu zaczęła drgać warga.
-Jakub!-upomniała go matka.
-Mamo-Małgosia zwróciła się do swojej rodzicielki chcąc przekazać im ważna informację ale przerwała im Młoda Para która właśnie przejęła mikrofon od Dj'a proszą rodziców na środek. Bartek i Marcelina podążyli tam i stanęli obok Mariusza i Karoliny. W tym momencie nastąpiło podziękowanie dla rodziców za pomoc w organizacji tego dnia i za trud włożony w wychowanie. Dzień wcześniej młodzi odwiedzili na cmentarzach biologiczne matki które na zawsze pozostaną w ich sercu.
-Wraz z Marceliną chcieliśmy przekazać wam oraz pozostałym naszym gościom jeszcze jedną wiadomość-Arek czule przytulił swoją małżonkę-za siedem miesięcy zostaniemy rodzicami.

Marcelina siedziała z Olą Kłos i obydwie obserwowały rozmawiających ze sobą Bartka i Karola. Marcelina nie mogła się już doczekać aż weźmie na ręce swojego pierwszego wnuka. Ma czterdzieści sześć lat i zostanie już babcią. Jedno dziecko wydała za mąż, drugie niedługo pójdzie w ślady starszej siostry.
-O czym myślisz kochanie-Bartek usiadł koło żony.
-O tym jak bardzo jestem szczęśliwa.
-Kocham Cię-Bartek złożył krótki pocałunek na ustach żony. Nie trwało to długo bo przerwał im to ich syn wraz ze swoją partnerką. Obok dzieciaków stali rodzice Małgosi.
-Chcemy wam coś powiedzieć-zaczęła Gosia a głos jej drżał.
-Nie będziemy się bawić w żadne rozmowy wstępne, powiem krótko-Jakub wyręczył dziewczynę która kurczowo się go trzymała-zostaniecie dziadkami.
Karol wraz z Bartkiem pobledli, za to Aleksandra i Marcelina uściskały mocno swoje pociechy zapewniając,że we wszystkim im pomogą.
Lepszego życia, Marcelina nie mogła sobie zamarzyć. Miała kochającego męża, zdrowe i piękne dzieciaki a niedługo spełniać się będzie jako babcia.

Ktoś się spodziewał takiego zakończenia ? 

Panowie, gratuluje....teraz tylko tak samo pogromić Brazylię i Rosję, będzie ciężko ale stać was na to! :)

Marcelina, Bartosz i Mariusz mówią wam cześć! A przywita was niedługo Magdalena i....i przyjaciele :)  

środa, 3 września 2014

#17

Marcelina siedziała w salonie Winiarskich i bawiła się z Oliwierem jego nową zabawką. Dagmara usypiała Antosia a Michał rozpalał w ogrodzie grilla. Reprezentacja dostała tydzień wolnego, gdyż nie udało im się zakwalifikować do finału sześciu we Florencji. Teraz 16 lipca zaczną tygodniowe zgrupowanie w Bełchatowie a potem polecą do Francji.
-Ciocia ciocia-Oliwier szarpnął ją za rękę-zepsujesz.
Marcelina otrząsnęła głowę i oddała małemu zdalnie sterowany samochód.Oliwier zabrał samochodzik i pobiegł do ogrodu do ojca. Marcelina nie miała pojęcia czemu Michałowi zachciało się dla ich czwórki szykować tyle jedzenia i tego wszystkiego. Zresztą wcale nie chciała tu być. Chciała wrócić do swojego mieszkania, zamknąć się w swoim pokoju i słuchać przez ścianę lecącego Pezeta którym non stop katował się Kurek który traktował ją dosłownie jak powietrze.
-Marcelka co jest ?-Dagmara usiadła koło niej ale długo nie zagrzała miejsca bo musiała iść otworzyć drzwi. Nie minęła chwila a na nią dosłownie rzucił się mały Wlazły a jego tata nonszalancko się uśmiechał stojąc za Dagmarą która trzymała bukiet kwiatów a drugi podobny tyle,że większy nadal spoczywał w dłoni Mariusza.
-Melka-Arek wtulił się w nią
-Cześć brzdącu-Marcelina specjalnie patrzyła na Małego bo nadal czuła się tak samo jak wtedy kiedy w hotelu obudziła się wtulona w Mariusza.
-Ktoś jeszcze ma przyjść ?-Marcelina spojrzała na Dagmarę odstawiając Arka na ziemię który od razu pobiegł do Oliwiera a Daga wyszła do małżonka. 
-To dla Ciebie-Mariusz z uśmiechem wręczył jej kwiaty i pocałował w policzek kiedy zostali sami w salonie.
-Dziękuję.
Marcelina uśmiechnęła się lekko przejmując kwiaty. Znalazły się w nim jej ulubione słoneczniki, Bartek nigdy nie kupił jej słoneczników. Swoją  drogą trzeba pogratulować Michałowi za jego przebiegłość by znów spiknąć ze sobą tą dwójkę.

Marcela siedziała w ogródku Winiarskich trzymając w dłoni szklankę soku pomarańczowego. i obserwując bawiących się chłopców. Michał i Mariusz postanowili z synami zagrać w piłkę a Daga poszła sprawdzić co u najmłodszego.
-A może tak ciocia się ruszy, co ?-krzyknął Michał. Twarzyczki najmłodszych rozbłysły i obydwoje przybiegli by uczepić się rąk cioci Meli.
-Nie ma nawet mowy-zaśmiała się Marcelina kiedy dwie pary ślicznych ślepek wpatrywały się z nią z błaganiem-Michał zabierz ich!
Winiarski tylko się zaśmiał a potem ciągnął  za sobą przyjaciółkę która wyklinała w myślach te cholerne Winiarowe oczy. Bawiła się z nimi głośno się śmiejąc i próbując strzelić bramkę Mariuszowi. Nie bawiła się tak od czasu kiedy rozstała się z Wlazłym ale mimo tego nadal chciała znaleźć się w swoim mieszkaniu, z Bartkiem za ścianą.Nadal miała nadzieję,że Kurkowi przejdą fochy i w końcu się do niej odezwie.
-Marcela co jest ?-Michał złapał ją w pasie i odciągnął na bok.
-Nic Michaś.
-Marcela przecież widzę-Michał nadal wpatrywał się w nią tymi swoim niebieskimi oczami za którymi szalała nie jedna kobieta a nawet nastolatka.
-Wszystko jest okej.
-Chodzi o Bartka ?-Winiarski spojrzał na jej prawą dłoń.
-Skąd ?
-Na twoim palcu nie ma pierścionka, nie przyjechał tutaj z Tobą i przez kilka ostatnich dni traktował Cię jak powietrze, mam wymieniać dalej ?
-Michał....
-Chodzisz cały czas smutna i zamyślona,to cud,że tutaj przyjechałaś i w ogóle się odezwałaś do kogoś.Kochasz go.
-Co ?
-Kochasz go wariatko, jedź do niego-Winiarski sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął kluczyki do swojego auta-jestem świadkiem jak coś!
Marcelina już nie słyszała co krzyknął tylko biegiem ruszyła w stronę zaparkowanego przed domem pojazdu Winiarskiego.

Drogę do swojego mieszkania pokonała błyskawicznie a to tylko i wyłącznie dla tego,że na drodze nie było żadnych przeszkód. Zazwyczaj powrót od Michała zajmował jej 45 minut jak nie dłużej. Modliła się w duchy by Bartek siedział w mieszkaniu,zamknięty w swoim pokoju słuchając tego przeklętego Pezeta. Wbiegła na to przeklęte drugie piętro i nacisnęła klamkę która ustąpiła.
-Bartek!
Marcelina krzyknęła opierając się o drzwi i próbując złapać oddech.
-Bartek!
Kurek wyszedł z pokoju poprawiając spodnie które luźno wisiały na jego biodrach. Nie miał koszulki a włosy miał potargane jakby dopiero co się obudził.
-Stało się coś ?-spytał zawiązując sznurki przy spodniach-obudziłaś mnie.
-Wyjdę za Ciebie-Marcelina spojrzała mu w końcu w oczy a żeby to uczynić musiała podnieść głowę naprawdę wysoki.
-Co ?-spytał zdziwiony.
-Wyjdę za Ciebie, choćby zaraz.
-Przecież wtedy mówiłaś...
-Kocham Cię Bartek, i to z Tobą chcę spędzić resztę życia. Z Tobą, z Madzią i resztą naszych dzieci.

Teraz się tylko zastanawiajcie czy to będzie szczęśliwe czy smutne zakończenie :) 

Jak tam w szkole ? Opowiadajcie!