sobota, 25 lipca 2015

Informacja....

A więc następuję zmiana, pierwszy raz w życiu jestem zmuszona...ale zawieszam na czas bliżej nieokreślony historię Magdy. Muszę sb ją w głowie poukładać bo zarysów mam pełno, pomysłu jak to fajnie ująć zero.

Ale, niedługo ruszę tutaj, może na nowym blogu z czymś nowym, jak tylko znajdę odpowiednie zdjęcia i pomyślę nad głównym bohaterem konkretniej xd

Pozdrawiam i całuję xoxo

sobota, 18 lipca 2015

#11

Magdalena z uśmiechem stała koło Pauliny i obserwowała jak chłopaki z dumą na twarzy odsłuchują Mazurka Dąbrowskiego ściskając w dłoniach złoty medal Mistrzostw Świata. Trzymała na rękach Antosię która niespokojnie się wierciła pokazując rączką na Andrzeja. Arek też wyrywał się już do taty.
-Śliczną masz córkę-Magda odwróciła głowę w drugą stronę i napotkała przyjaźnie uśmiechniętą Aleksandrę-podobna do Andrzeja.
-Dziękuję-Magda uśmiechnęła się do narzeczonej Piotra.
-Chodź tu do mnie królewno-niespodziewanie podszedł do nich Andrzej wyciągając ręce po Antosię i przejmując ją od Magdaleny. Jeszcze szybko za nim odszedł w stronę fetujących kolegów pocałował Magdę a w tym czasie zostało zrobione im masa zdjęć-szukaj terminu, Skarbie.
Blondynka stała i obserwowała Wronę który szczęśliwy, latał z jej córką po boisku dając sobie robić zdjęcia na każdym możliwym kroku. Zaskakujące było to,że mimo późnej pory Antosia wcale nie była śpiąca,wręcz przeciwnie tryskała energią wymachując rączkami.
-Chodź tam-Paulina pociągnęła ją za sobą do wiwatujących mężczyzn.
Pokiwała głową i oddaliła się w miejsce gdzie Andrzej prowadzał teraz po boisku Tosią trzymając ją za rączki. Z uśmiechem przypatrywała się jak Andrzej opiekuję się jej córeczką. Chcąc nie chcąc musiała do nich podejść kiedy Mała rozpłakała się jak Arek zabrał jej leżącą przed nią piłkę.
-Nie płacz Skarbie-pocałowała ją w główkę-nie płacz.
-Tata-dziewczynka zapłakana wyciągnęła rączki w kierunku Andrzeja, a Magdzie dosłownie odebrało mowę. Jej ośmiomiesięczna córeczka powiedziała swoje pierwsze słowo. Wrona z uśmiechem wziął ją na ręce.
-Andrzej przepraszam za nią-Magda zmieszana starała się wybrnąć z sytuacji ale środkowy tylko objął ją druga wolną ręką i pocałował delikatnie w usta.
-Lepiej ten wieczór nie mógł się skończyć.
Magda w tej właśnie chwili uświadomiła sobie,że naprawdę pokochała Wronę i to z wzajemnością.
Całej tej scenie z zazdrością w oczach przyglądał się Piotrek który ściskał lekko dłoń swojej narzeczonej. Zazdrościł Andrzejowi tego,że miał Magdę oraz jej córeczkę. Też chciał się cieszyć zwycięstwem w większym już gronie jak jego koledzy. Chciał prowadzić swoje dziecko po parkiecie, odbijać z nim piłkę, cieszyć się maleństwem które byłoby jego cząstką.

Było już grubo po godzinie drugiej w nocy kiedy ktoś zapukał do pokoju Magdaleny. Wlazły odłożyła czytaną książkę na szafkę i podreptała sprawdzić kto nachodzi ją o tej porze.
-Czy mogę dziś spędzić noc z Moimi paniami ?-Andrzej stał oparty nonszalancko o futrynę z szerokim uśmiechem,
-A co na to Stefan ? -Magda oparła się ciałem o drzwi-nie wiem czy mogę Ci na to pozwolić.
-Ale ja wiem-Andrzej podszedł do niej i objął ją obiema rękami i nogą zamknął drzwi robiąc przy tym jak najmniej hałasu.
-Nie chce psuć całego romantyzmu-Magda na chwilkę odsunęła się od Andrzeja-ale dziś śpi z nami dziecko.
-Okej..okej-Andrzej dopiero teraz zauważył śpiącą na łóżku Magdy Tośkę-to dziś śpię z dwiema moimi księżniczkami. Andrzej skradł jej jeszcze całusa i ściągnął swoją koszulkę i rzucił ją na fotel. Magda uśmiechnęła się pod nosem kiedy Wrona położył się koło Antosii i objął jej malutkie ciałko.
-No chodź do nas-Andrzej mruknął cicho. Magdalena spełniła jego prośbę i położyła się po drugiej stronie, tak że Mała leżała miedzy nimi.
-2 październik-Magda spojrzała na niego-czy pasuje Ci ten dzień.
-Nie rozumiem-Wrona również spojrzał na ukochaną.
-Byłam w Urzędzie Stanu Cywilnego, to była jedyna najbliższa wolna data, godzina 18, zapisałam nas.
-Mówisz poważnie ?
-Wygrałeś zakład-Magda pogłaskała go po nieogolonym policzku.
-Nie chce żebyś wychodziła za mnie tylko dlatego.
-Andrzej, wychodzę za Ciebie z miłości. Kocham Cię.
Wrona posłał jej lekki uśmiech i nachylając się nad śpiącą Tosią lekko musnął jej wargi.
-Chcesz to Ci powiem wszystko, o swojej przeszłości, o ojcu Tośki, powiem ci co tylko chcesz .
-Jak nie chcesz nie mów, nie nalegam Skarbie.
-Chce-Magda podniosła się do pozycji siedzącej a Andrzej uczynił to samo-miałam 16 lat i wraz z paczką znajomych udałam się na imprezę. Nie wiedziałam że to się tak skończy. Mój kolega i jego narzeczona chcieli bym z Markiem wracała z nimi ich samochodem. Wiedziałam że Marcin wypił i pozwoliłam mu wsiąść za kółko. Nie pamiętam co dalej, obudziłam się na drugi dzień w szpitalu ze zmiażdżoną miednicą i skończoną na zawsze karierą, świat mi się zawalił.
-Karierę ?-Andrzej złapał Magdę za dłoń, dziewczyna przełknęła łzy i kontynuowała opowieść.
-Leżałam w szpitalu, a po czasie dowiedziałam się, że cała wina za wypadek spadła na Marka. W wypadku spowodowanym wtedy w nocy zginęła kobieta, a on odpowiedział za coś czego nie zrobił. W areszcie nie dawał sobie rady, popełnił samobójstwo a ja dostałam pieniądze za milczenie żeby nie wydać Marcina, to wtedy rozpadła się nasza znajomość. Straciłam chłopaka, partnera i taniec na zawsze. Byliśmy mistrzami, i nie jedno było jeszcze przed nami.
-Przykro mi.
-Mnie też, buntowałam się, złościłam na rodziców że mi tego nie powiedzieli,ukrywali przede mną jego śmierć, miałam wsparcie w Michale i Mariuszu, potem poznałam Bartka i zdecydowałam się na studia medyczne, i przy okazji fizjoterapię ze specjalizacją lekarza sportowego. Skończyłam studia, zdarzyła się okazja stażu w Austrii skorzystałam.
-A Antosia ?
-Antosia to pamiątka po jednej nocy kiedy wróciłam na imprezę organizowałam przez Bartka. Byłam pijana, on też miał doła bo pokłócił się z narzeczoną, stało się a teraz ja ponoszę tego konsekwencje, kiedyś się w nim podkochiwałam, jak teraz na niego patrzyłam, jak nieświadomie bawił się z Antosią myślałam,że go kocham, że powiem mu o Małej i będziemy razem. Ale się myliłam, to Ciebie kocham, to z Tobą chce ułożyć sobie życie i chcę byś był jedynym ojcem jakiego będzie miała moja córka. Nie chcę by Piotrek wiedział, że to on jest biologicznym ojcem Antoniny.
-Nowakowski jest ojcem Tosi ?-zdziwił się Andrzej. Zaszokowany patrzył na swoją ukochaną, po jej policzkach leciały łzy.
-Tak, spałam z Piotrkiem, i wcale się kiedyś z tym źle nie czułam. znam Aleksandrę bardzo dobrze, może się zmieniła, kiedyś była bezlitosna i bez skrupułów.
-Pobierzmy się, i to jak najszybciej będziemy mogli załatwiać papiery adopcyjne.

Szału nie ma, dupy nie urywa a staniki nie latają. Ale tatuś już poznany...kto obstawiał od razu że to będzie Piotrek ? ;> Przyznać się <3
Kolejne będą bardziej jakby to powiedzieć...dramatyczne i kończymy powoli. 

środa, 1 lipca 2015

#10

-Nigdy bym nie chciała żeby kontakt z Antosią mi się urwał-Magda spojrzała na córeczkę która turlała sobie piłkę z Arkiem-nie zniosła bym tego.
-Teraz już wiesz jak się czuli rodzice, w szczególności tato, oni Cię kochają-Mariusz podążył za wzrokiem siostry. Obydwoje czekali w niecierpliwości na pojawienie się rodziców. Paulina wyjechała po nich na dworzec i nie długo mili się pojawić nie wiedząc nic o obecności swojego młodszego dziecka oraz pojawieniu się na świecie kolejnego potomka.
-Sami sobie na to zasłużyli.

Oślepiające i rażące światło sprawiło że gwałtowni otwarte oczy znów musiała zamknąć. Wszystko ją bolało i było jej straszni sucho w ustach.
-Spokojni, lekarz już do Ciebie idzie-poczuła lekki uścisk dłoni i spokojny głos matki obok-wszystko będzie dobrze.
Uspokojona pomału otworzyła oczy przyzwyczajając je do światła co teraz przyniosło pozytywny skutek. Próbowała poruszyć nogami które strasznie ją mrowiły ale nie odniosło to żadnych rezultatów.Nie czuła ruchów które wykonywała prawą nogą. 
-Mamo...
-Spokojnie, spokojnie-matka pogładziła ją po głowie-wszystko będzie dobrze.
-Nie czuję nogi. 
-Masz złamaną miednicę-i część świat runęła jak zamek z piasku. 

-Nie winię ich za to,że musiałam skończyć z tańcem na zawsze-Magda starła łzę i wtuliła się w brata-tylko za ten cholerny proces, że nie pozwolili mi zeznawać.
-Twoje zeznania nie wiele by zmieniły, Marek w ogóle się nie bronił-Mariusz przytulił siostrę-wszystko wskazywało na niego, że to on prowadził wtedy ten samochód.
-A potem jeszcze ten pogrzeb, te pieniądze, tego nie mogę im wybaczyć. Że byli tak zachłanni i zapatrzeni w kasę, do tej pory mam całą kwotę, ale to teraz nie zwróci mu życia.
-Magda, on popełnił samobójstwo, to nie wasza wina, ani Twoja ani Marcina.
-W pewnym sensie przez nas tam trafił, przez Marcina wsiadł do tego wozu, a tej kobiecie nikt nie kazał się rzucać pod samochód.
-Nie myśl już o tym, on nie chciał byś się zamartwiała przez niego. A teraz chodź-Mariusz się podniósł i wyciągnął do niej dłoń-pora naprawiać rodzinę.
Magda ujęła ciepła dłoń brata, wygładziła drugą sukienkę i z uśmiechem wyszła z nim przed dom gdzie właśnie mama czekała na Pauliną która parkowała auto.
-Cześć-Magda zwróciła na siebie uwagę rodziców.  Obydwoje spojrzeli na córkę zaszokowani.
-Madzia-ojciec pierwszy podszedł uścisnąć swoją córk-moja kochana Madziulka.
Potem już cała trójka tkwiła w uścisku, Magda tak mocno ściskana przez swoich rodziców. 
-Tego widoku brakowało mi najbardziej-Mariusz uścisnął mocno dłoń swojej żony.

Magdalena wtuliła się w Mariusza patrząc jak Paulina wraz z ich rodzicami odjeżdża spod domu. Nie spodziewała się,że spotkanie przebiegnie w takiej przyjaznej atmosferze. Ze łzami w oczach przez pół tego dnia obserwowała jak jej rodzice zabawiali Antosię, którą ciepło przyjęli do rodziny. Nie pytali jej o nic czego sama nie chciała im powiedzieć. Zaakceptowali swoją wnuczkę oraz powrót córki do ojczyzny.
-Nie było tak źle-Mariusz pocałował siostrę we włosy.
-Zawsze mogło byc gorzej-Magda zaśmiała się wtulając w brata.
-Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego nie powiedziałaś im,że być może w październiku zmienisz stan cywilny.
-Sam sobie odpowiedziałeś-Magda się od niego odsunęła-być może zmienię.


Ten jest kompletnie beznadziejny, ale niespodzianka, pisałam go jeszcze w kwietniu więc co się dziwić.

Do następnego xx 

piątek, 19 czerwca 2015

#9

Córkę zostawiła pod opieką przyjaciółki a teraz sama poprawiając włosy schodziła do kawiarni w jednym z łódzkich hoteli. Była pewna,że Winiarski będzie na nią czekał tak jak obiecał przy śniadaniu, podobno miał do niej sprawę. Magdalena, tak jak się spodziewała zastała Michała siedzącego w kącie kawiarni z filiżanką kawy na stoliku.
-Coś dla Pani ?-od razu kiedy usiadała przy stoliku pojawił się koło niej kelner z czarującym uśmiechem.
-Zieloną herbatę-Michał z uśmiechem wszedł przyjaciółce w słowo dobrze wiedząc co ta zamówi.
-Dziękuję-Magda uśmiechnęła się do Michała-pamiętałeś.
-Nie mogłem-Winiar też się do niej ciepło uśmiechnął by po chwili zmienić wyraz twarzy na bardziej poważny-bawimy się w podchody czy rozmawiamy poważnie ?
-Nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz.
-Po meczu w Katowicach uważnie się przyglądałem, przejrzałem również niektóre zdjęcia więc zapytam Cię wprost, kto jest ojcem Antosi ?-Winiar upił łyk kawy a Magdzie krew odpłynęła z twarzy.
-Nie znasz-Magda starała się zabrzmieć przekonywająco-to wpadka po mocno zakrapianej imprezie.
-W to akurat mogę uwierzyć-Winiar się zaśmiał i poczekał aż kelner odejdzie od ich stolika-powiesz sama, czy mam zgadnąć ?
-W życie nie zgadniesz.
-Za pierwszym podejściem, tylko wolał by to usłyszeć od Ciebie-Magda przecząco pokręciła głową-Magda.
-Nie zrozumiesz-dziewczyna pokręciła głową, skoro podobieństwo zauważył Michał to niedługo dowiedzą się wszyscy,z samym zainteresowanym na czele. 
-To mi to wytłumacz, mamy czas-Michał ciepło uśmiechnął się do przyjaciółki i chwycił jej dłoń by dodać jej otuchy-nie bój się,że będę Cię osądzał.
-To było na jednej z imprez, wypiliśmy za dużo i się stało, chyba wiesz skąd się biorą dzieci-Magda pociągnęła nosem-na drugi dzień on nic nie pamiętał, więc się nie wychylała. Kiedy wyjechałam z powrotem do Austrii źle się czułam, dopiero we Włoszech się dowiedziałam,że jestem w ciąży, w piątym miesiącu.
-Spotykałaś się z kimś ?
-Tam miałam tylko Bartka i chłopaków z Lube, bardzo mi pomogli.
-Bartek nie zauważył podobieństwa, przecież to jego kumpel !
-Nikt z nich nie jest tak spostrzegawczy jak Ty-lekko się uśmiechnęła-tylko proszę, nie mów nic nikomu.
-Obiecuję-ucałował jej dłoń-tylko to prędzej czy później i tak wyjdzie na wierzch.
-Mam nadzieję,że nie.

Magda siedziała na hotelowym balkonie kończąc palić papierosa.Nie paliła od kiedy dowiedziała się,że jest w ciąży i przez cały okres kiedy karmiła piersią.
-Nie wiedziałem,że palisz-odwróciła głowę w stronę drugiego balkonu gdzie szeroko uśmiechał się do niej Piotrek.
-Czasami-Magda zgasiła papierosa chcąc już wejść do pokoju, obecność Nowakowskiego nie była jej dzisiaj na rękę.
-Nie wiedziałem,że przyjedziesz-Piotrek oparł się o barierkę i nachylił do niej bardziej-że weźmiesz ze sobą Małą.
-Nikt nie wiedział, na tym polegają niespodzianki-Magda chcąc nie chcąc się uśmiechnęła.
-Szkoda,że mnie nie ma kto takich niespodzianek robić-Piotrek uśmiechnął się smutno-Twoja córka ma bardzo ładne oczy, znajome. 
-Mariusz jak był młodszy miał takie, to rodzinne.
-Nie przeczę,mają taką ładną barwę/
-Wybacz Piotrek ale zaraz się obudzi i muszę ją nakarmić-Magda odruchowo spojrzała na zegarek-powodzenia na meczu.
-Jeżeli wy tam będziecie, powodzenie nie będzie mi potrzebne.
 Tą uwagę Magdalena puściła mimo uszu i jak najszybciej weszła do swojego hotelowego pokoju.
Antonia spała jeszcze smacznie w swoim wózku ssąc smoczka od którego Magda chciała ją jak najszybciej odzwyczaić. Aleksandra zapewne ostatnie minuty wolnego spędzała z Karolem więc w pokoju była sama jak palec. Zawsze mogła iść do brata i bratowej, ale nie chciała budzić córki która musiała mieć siły na późniejsze szaleństwa z wujkami. Wczorajszego wieczoru po treningu Bartek tak ją zabawiał, że usnęła dopiero u niego w ramionach koło godziny jedenastej. 
-Puk puk-w szparze w drzwiach pojawiła się głowa wspomnianego Kurka-mogę ?
-Jasne-blondynka odłożyła laptopa na szafkę nocną zamykając wcześniej folder ze zdjęciami-co tam ?
-Wczoraj zapomniałem, Ivan kazał Cię pozdrowić i ucałować-Kurek zaśmiał się siadając obok niej-zostanie tatusiem.
-Wysyłałam im już nawet gratulacje-dziewczyna się zaśmiała-są chyba szczęśliwi.
-Co się dzieje Madzik ?
-Sama nie wiem-dziewczyna wzruszyła ramionami-wszystko powinno być okej.
-Powinno ? Nie jesteś szczęśliwa z Andrzejem ?
-Jestem, nie mam powodów by nie być.
-Najważniejsza jesteś Ty i moja chrześnica-Bartek uśmiechnął się czarująco-no nie patrz tak! Wiadomo,że to ja będę ojcem chrzestnym.
-Kurek no! Nie wiem kto jeszcze, nie myślałam nad tym.
-Ja pomyślałem za Ciebie, lepiej byś nie wybrała.
-Jesteś okropny.
-I za to mnie kochasz Madzik.

-Spotkam się z rodzicami-Magda podeszła do brata który skończył właśnie rozgrzewkę-jak będziesz miał teraz te parę dni wolnego.
-Mam jechać z Tobą ?-Mariusz objął siostrę i pocałował ją w głowę-mogę być tam z Tobą.
-Wolałabym żebyś to ty ich do siebie zaprosił, lepiej bym się czuła tutaj niż w domu.
-Jak sobie życzysz.
-Chcę naprawić naszą rodzinę. przeszłość nie może burzyć mojej przyszłości, pora pokonać te demony, Mariusz.
-Pokonamy je razem siostrzyczko. 

Woho, byle jak byle było. Na studiach odniosłam pierwszą porażkę...we wrześniu porpawka, farmakologia mnie pokonała. 
Zostawiam was z tym czymś tam u góry, jeżeli ktoś tu jeszcze jest xx 

niedziela, 5 kwietnia 2015

#8

-Możesz mi powiedzieć co ja tutaj robię ?
Magdalena ostatni raz upewniła się,że Włodarczyk dobrze zapiął fotelik Tosi i sama zajęła miejsce pasażera w samochodzie chłopaka.
-Jedziemy na pierwszy mecz w Lidze Światowej który odbędzie się w Polsce ?-Wojtek odpowiedział jej z bardzo głupim uśmiechem na ustach-nie chciałaś jechać na eliminacje do ME to chociaż tutaj Cię zaciągnę.
-Nie mogę pojawić się w Łodzi ? Koniecznie muszę być już w Katowicach ?
-Oj nie marudź! W Krakowie też będziesz-Wojtek zaśmiał się patrząc na Antosię która teraz wpychała sobie rączkę do buzi. Wlazły była ostatnimi czasy marudna gdyż ząbkowała i swędziały ją dziąsełka.
-Grabisz sobie Włodarczyk, i to bardzo.
Magda wygodniej usiadła zdając sobie sprawę z czekającej ich długiej podróży. Wojtek miał rację, nie dała się wyciągnąć na mecze wcześniej, wykręcając się pracą, obowiązkami w domu i wszystkim innym w koło.
-No gdzież ona jest-Wojtek uderzył głową w kierownicę-widzisz Tośka, te dziewuchy wcale nie wiedzą co to punktualność, Ty nie będziesz taka, co ?
Włodarczyk spojrzał na dziewczynkę a ta opluła się chcąc się zaśmiać.
-Ja nie wiem jak ona wytrzyma na tym meczu-jęknęła Magda patrząc jak jej córeczka macha wesoło nóżkami które zdobiły nowiutkie air maxy-odkąd zaczęła chodzić nie da się za nią nadążyć.
-I bardzo dobrze!-Włodarczyk sięgnął ręką by poczochrać małą po włoskach-pokopiemy z wujkami piłkę, co nie Mała ?
Mimo swoich ośmiu miesięcy Mała chodziła już co raz lepiej. Magda sama była w szoku kiedy jej córka w pewnym momencie rzuciła zabawką o podłogę by chwycić się stolika w salonie i po malutku do niej podejść.
-No nareszcie-Wojtek wyskoczył z auta widząc zbliżającą się do nich kłosową Olę. Magda zaśmiała się pod nosem. Jej pojawienie się miało być niespodzianką, Wojtek skołował jakoś dodatkowo dwie przepustki informując tylko o jej przybyciu Stefana. nawet wybierając się do Katowic Paulina nie miała pojęcia,że jej szwagierka pojawi się na meczu.
-Cześć Magda-Ola usiadła z tyłu na miejsca pasażera-witaj kwiatuszku-pogłaskała Antosię po policzku-odebrałam to co miałam-dziewczyna puściła Włodarczykowi oko, który tylko jeszcze szerzej się uśmiechnął odpalając auto.

Włodarczyk wysadził dziewczyny pod halą a sam udał się do hotelu, gdzie miał odstawić ich bagaże do pokojów i jak najszybciej wrócić pod halę.
-Proszę-Ola podała Magdzie ładnie zapakowaną torbę i wróciła do zabawy z dziewczynką która przespała całą podróż.Magda z siatki wyjęła dwie reprezentacyjne koszulki, jedną w swoim rozmiarze a drugą idealnie dla Małej. Tył ozdobiony był nazwiskiem Andrzeja oraz jego numerkiem w którym grał w reprezentacji.
-Wydaje mi się,że będzie mu miło-Aleksandra uśmiechnęła się do koleżanki której oczy zalśniły od łez.
-Sama o tym nie pomyślałam, dziękuję-Magda lekko się uśmiechnęła-co Tośka, zakładamy ? Wujkowi zrobi się cieplutko na serduszku. Kiedy cała trójka zmieniła koszulki spokojnie weszły na hale by zająć miejsca w trybunie przeznaczonej dla rodziny i przyjaciół. Magda już z daleko dostrzegła Paulinę przy której siedział Arek i Oliwier który przyjechał razem z nią. Obydwaj wypatrywali swoich ojców by do nich choć na chwilę podbiec.
-Cześć-Magda zajęła miejsce koło swojej bratowej, sadzając sobie Tosię na kolanach-chyba nie mogłam przegapić tego meczu, prawda ?
Paulina uradowana uściskała tylko swoją szwagierkę głośno się śmiejąc.
-To się Mariusz ucieszy!

Andrzej wraz z kolegami opuścił szatnię by udać się na rozgrzewkę. Rozglądał się uważnie po trybunach, choć zdawał sobie sprawę,że Magda nie przyjechała do Katowic by kibicować jemu i reszcie drużyny.
-Czy koło Oli nie siedzi czasami ktoś od Ciebie-Karol zrównał się w chodzie z Andrzejem i szturchnął go w ramię. Wzrok Andrzeja od razu przebiegł po znajomych twarzach kiedy natrafił na znajomą twarz Magdy. Uśmiechnięta blondynka pomachała mu małą rączką swojej córki a jego twarz przyozdobił szeroki uśmiech. Magda ciągle na niego patrząc obróciła Małą tyłem do niego a jego oczom ukazała się najsłodsza rzecz jaką blondynka mogła mu sprawić. Plecki małej zdobiła koszulka z jego nazwiskiem. Wrona przesłał jej tylko całusa w powietrzu i z uśmiechem wrócił do przyjaciół by wygrać dziś mecz z Włochami.
-Rozwalmy tych makaroniarzy!-Wrona z uśmiechem  uwiesił się na ramieniu kapitana który spojrzał na przyjaciela jakby ten się naćpał.

Antonia na całe szczęście grzecznie przesiedziała cały mecz na kolanach Włodarczyka który wraz z Małą głośno kibicował. Teraz wraz z wujkiem zeszła na dół a Magda szła za nimi. Wrona od razu porwał ją w ramiona nie zwracając uwagi na to,że pewnie zostało im zrobione miliony zdjęć które jeszcze dziś obiegną internet.
-Maaagda!-Kurek rzucił się na przyjaciółkę kiedy Wrona odsunął się od jej ust. Będąc ściskaną przez Bartka, ponad jego ramieniem Magda dostrzegła Antosię którą w tej chwili na ręce nosił Piotrek i z szerokim uśmiechem pozował do zdjęć. Zaraz podszedł do niego Mariusz i wziął swoją siostrzenicę by wraz z nią i Arkiem pokopać trochę piłkę dla rozluźnienia.
-Całkiem podobna do tego naszego Piotrusia-stwierdził mądrze Bartek kiedy razem z nią szedł w stronę Mariusza który ganiał po boisku za Antosią-zaczęła chodzić.
-Też wydaje mi się,że bardzo wcześnie-roześmiała się nie komentując wcale uwagi Kurka na temat podobieństwa do Nowakowskiego.
-Poczekaj aż zacznie Ci mówić-zaśmiał się Kurek-witaj Królewno-kucnął przed małą która zaciekawiona Kurkiem przystanęła chwile, spojrzała się na niego i zaraz pobiegła do Arka i Oliwiera którzy odbijali sobie piłkę.
-Chyba Cię olała kolejna-roześmiał się Mariusz który objął swoją siostrę-no cóż jak każda zna się na facetach.
Kurek obrażony odszedł w stronę swojego kolegi z pokoju który teraz w spokoju rozciągał się po meczu. Tylko jedna osoba, obserwowała uważnie dwie osoby, dwie kompletnie obce sobie osoby o niemal identycznych oczach. I w myślach obiecał sobie,że jak najszybciej musi porozmawiać z Magdaleną. 

Wesołych Świąt Robaczki! 

niedziela, 22 marca 2015

#7

"Nie jestem gotowy by odejść bez słowa" 

Magdalena wpatrywała się w wyryty w nagrobku cytat i nie ścierała już nawet lecących po policzkach łez.Na reszcie dotarła do rodzinnego Wielunia, choć odwlekała to w czasie jak tylko mogła. W duchu modliła się by nikt jej tu nie rozpoznał by po chwili zadumy i rozpamiętywania najlepszego przyjaciela mogła wrócić z powrotem do Bełchatowa, do córki i do Andrzeja.  Podniosła głowę by spojrzeć na zdjęcie na którym widniała twarz uśmiechniętego od ucha do ucha Marka. Jej Marka, partnera, przyjaciele i pierwszego chłopaka którego pocałowała już w przedszkolu.
-Tak myślałem,że Cię tu dzisiaj spotkam-blondynka nie musiała się odwracać bo dokładnie znała ten głos-witaj, Magdaleno.
Magda przygryzła wargę kiedy mężczyzna schylił się i postawił na grobie pokaźnych rozmiarów wiązankę oraz świeczkę.
-Jesteś tutaj pierwszy raz od jego śmierci-w jego głosie można było usłyszeć nutkę żalu. Wlazły odwróciła w jego stronę załzawione oczy. Stał w czarnym płaszczu, spod którego widać było idealnie skrojony i za pewnie drogi garnitur.
-Nie musiałabym tutaj odwiedzać przyjaciela gdyby nie Ty.
-Magda, ja nie miałem na to wpływu-Marcin chwycił ją za nadgarstek gdy chciała w spokoju wrócić do samochodu-to moi rodzice.
-To jest wina nas wszystkich...nas wszystkich,że mu nie pomogliśmy, to przez nas się zabił-Magda przełknęła słone łzy.
-Magda...
-Zabiliśmy go Marcin, to my go zabiliśmy-dziewczyna wtuliła się w niego-do dziś...
-Byliśmy dziećmi-Marcin gładził ją po plecach.
-Nie, my byliśmy bezmyślnymi gówniarzami.

Magda niechętnie, bo niechętnie ale zgodziła się na szybką kawę ze znajomym z dawnych lat. W skupieniu siedziała i słuchała opowiadań z tego co działo się z nimi wszystkimi od dnia jej wyjazdu z Wielunia.
-I Olka mnie zostawiła...rozwiedliśmy się jeszcze szybciej niż pobraliśmy-Marcin upił łyk wody z cytryną.
-Przecież Cię kochała-Magda wzruszyła ramionami-ciebie ewentualnie Twoje pieniądze.
-Wiem,że teraz jest zaręczona z tym siatkarzem, znasz Nowakowskim.
Dziewczyna kiwnęła głową, upijając swoją kawę.
-Szkoda,że nadal nie jest z nikim szczera i nie mówi prawdy.
-To znaczy ?
-Nie powiedziała mu,że była mężatką i że nie może mieć dzieci, wszystko zwala na niego, cała Aleksandra, nie prawdaż ?
-Prawda, a co u Ciebie, jak sobie radziłaś..no wiesz bez tańca i tak dalej ?
-Podróżowałam-Magda uśmiechnęła się -dużo podróżowałam, i mam córkę.
-A mąż ?
-Nie mam, jeszcze.
Posiedzieli jeszcze trochę w kawiarni, powspominali stare lata.
-Odezwiesz się jeszcze kiedyś ?-Marcin wyciągnął w jej stronę swoją wizytówkę.
-Odezwę-dziewczyna pocałowała go w policzek, przejęła wizytówkę i wsiadła w samochód.
Kierunek ? Bełchatów, z kompletną obojętnością mijając dom rodzinny.

-Byłaś w Wieluniu-Paulina postawiła przed nią filiżankę z herbatą.
-Byłam.
-Rodziców nie odwiedziłaś-to nie było pytanie a raczej najnormalniejsze stwierdzenie faktów.
-Nie odwiedziłam, i nie zamierzam.
Szwagierka Magdy tylko pokręciła głową i spojrzała w wózek w którym spała Antosia. Nie rozumiała dlaczego dziewczyna nie chce w końcu po tylu latach odwiedzić swoich rodziców którzy zabiegają o kontakt z córką, a nawet nie wiedzą,że mają wnuczkę.
-Magda-Paulina jęknęła siadając na przeciwko szwagierki-a na mecz chociaż pojedziesz ?
-Tego też nie wiem.
Szwagierka pokręciła głową ale nie odezwała się już więcej nic na temat relacji Wlazłej z rodzicami. Paulina wiedziała od męża, że jej teściowie bardzo przeżywają brak kontaktu z córką, a wieść o wnuczce bardzo ich ucieszyła. Paulina obiecała sobie,że siłą zaciągnie Magdę na mecz by ta spotkała się z rodziną i by wreszcie poznali oni Tośkę.
-I jak mieszkanie u Andrzeja ?- Paulina zmieniła temat na bezpieczniejszy. Odkąd Magda wyprowadziła się do Wrony, blondynka chodziła rozpromieniona a do niej dotarły wieści o rzekomym zakładzie dziewczyny z Wroną.
-Wspaniale, Andrzejowi na prawdę zależy-Magda uśmiechnęła się pod nosem-Tośka pokój ma wspaniały.
-To kiedy ślub ?
-Jak wszystko pójdzie po naszej myśli to wydaje mi się,że w październiku będę już mężatką.

Skończyłam 20 lat. A teraz zamiast się uczyć na jutrzejsze kolokwium to piszę coś kompletnie bez sensu. Choć część przeszłość Magdy wyszła na jaw, a jak myślicie dlaczego nie utrzymuje kontaktu z rodzicami ?

Następny bliżej świąt. 
Pozdrawiam xx 

czwartek, 19 lutego 2015

#6

-Świetnie Wam to wyszło-Magdalena uśmiechnęła się do Aleksandry która przyszła jej pogratulować wspaniałego, choć nieplanowanego występu na urodzinach jednego z kolegów z klasy. 
-Dzięki-Marek objął koleżankę której był partnerem. Razem zdobyli już nie jedno mistrzostwo a teraz szykowała im się kolejna wielka impreza. 
-Idziemy się napić!-znikąd pojawił się koło nich Maciej który objął i pocałował swoją dziewczynę-zapiszemy się z Olcią do was na korki przed naszym weselem. 
Magdalena już miała podziękować przyjacielowi i odmówić ale ten podał jej już pełny kieliszek. Bo który nastolatek pomyślałby,że zakrapiana impreza może być tragiczna w skutkach dla całej ich czwórki i odmieni całe życie. 

-Osobiście powtórzyłabym badania Grzegorza-Magda znów chwyciła wyniki badań krwi Boćka-nie podobają mi się wyniki.
-Nie są one podręcznikowe-Sokal zgodził się z młodszą koleżanką-ale to mogą być różne przyczyny.
-Jak nie teraz to za jakiś czas, może być po Lidze Światowej.
-Okej-Jan zapisała sobie wszystko przy nazwisku Grzegorza i odłożył kartkę-dziękuję Ci bardzo za pomoc.
-Nie ma za co, praca z wami to czysta przyjemność-Magda podpisała się pod sprawozdaniem które podsunął jej z uśmiechem na ustach Stefan-polecam się na przyszłość.
-Skorzystamy pewnie jeszcze nie raz z pomocy.
-Radzicie sobie doskonale, dobrze wiem,że to sprawka mojego brata że tu jestem-Magda uśmiechnęła się chowając telefon do kieszeni bluzy-pozwolicie,że udam się spędzić z nimi ostatni wieczór.
Stefan uśmiechnął się do Wlazłej i wrócił do rozmowy ze współpracownikami a dziewczyna opuściła prowizoryczny gabinet urządzony w jednym z pokoi.  Po powrocie do domu, postanowiła zabrać swoje rzeczy oraz Antoniny i przenieść się na prośbę Andrzeja do jego mieszkania. Ma już tyle lat,że pora się ustatkować a Andrzej nie był jej obojętny. Nie był to może ojciec Antosi, ale on był poza jej zasięgiem.
-Wprowadzę się do Ciebie-weszła do pokoju środkowego który siedział z laptopem na kolanach-ale musisz mi coś obiecać.
-Obiecuję-Andrzej podniósł się i stanął przed Magdaleną.
-Pokochasz Antośkę jak własną córkę i będziesz dla niej jedynym i najlepszym ojcem.
-Już tak jest.

Magda siedziała na kolanach Michała bo na łóżku w pokoju Winiarski&Wlazły nie było już miejsca tyle się ich tu uzbierała. Magda spojrzała smutno na Grześka Boćka który blady i bez humoru siedział i starał się rozmawiać z Igłą i odpowiadać na jego pytania do kamery. W duchu modliła się by jego wyniki by jego nie za dobre wyniki spowodowane były zmęczeniem tak samo jak wygląd.
-Czyli się wyprowadzasz ?-Mariusz smutno spojrzał na siostrę.
-W końcu-Andrzej triumfalnie się uśmiechnął a Wlazły cicho warknął na przyjaciela który chciał się żenić z jego siostrzyczką ukochaną.
-Do kościoła Ci się tak łatwo nie da zaprowadzić-Kurek uśmiechnął się klepiąc Cichego w plecy który zadławił się wodą-ale jak widzę dwa śluby nam się w kadrze szykują.
Piotrek tylko się zarumienił wiedząc,że Bartkowi chodzi też o niego, i jego zbliżającą się uroczystość w przyszłym roku. 
-A skąd Ty wiesz ?-Magda wychyliła się by lepiej wiedzieć Bartka-jeżeli tylko zdobędziecie złoto, a Wrona zagra choć w jednym meczu tu w październiku sama zaciągnę go do urzędu.
Wlazły z Winiarskim tylko się zaśmiał spoglądając na Magdę.
-W takim razie przyjmuję to wyzwanie-Wrona uścisnął dłoń Magdy a potem ją ucałował-już możesz szukać sukienki.

Magda stała na balkonie w swoim wynajmowanym pokoju w ośrodku i patrzyła na księżyc.
-Chyba Ci zimno-dziewczyna podskoczyła słysząc za sobą głos Piotra a potem czując dotyk jego dłoni na swoich odkrytych ramionach.
-Bez przesady-blondynka uśmiechnęła się pod nosem kiedy Nowakowski narzucił jej na plecy swoja reprezentacyjną bluzę-teraz ty będziesz marzł.
-Mnie to tak od razu nie dotknie-Piotrek się zaśmiał i oparł o balustradę obok Magdy-jesteś szczęśliwa ? 
-Mam córkę, mam Andrzeja...tak, jestem szczęśliwa.
Magda z uśmiechem spojrzała na Piotra, nie kłamała, choć to kogoś innego chciała nazywać swoim ukochanym. 

Strasznie ciężko idzie mi pisanie. Sesja..sesja i po sesji, w poniedziałek powrót na uczelnię. Nie pisałam, bo w czasie który powinnam poświęcić na odpoczynek i przyjemności, latałam z indeksami po wykładowcach, ewentualnie balowałam. Kolejny postaram się dodać....przed swoimi urodzinami. 

Macie swoje typy na biologicznego tatusia Antosi ? Piszcie w komentarzach! :)