sobota, 25 lipca 2015

Informacja....

A więc następuję zmiana, pierwszy raz w życiu jestem zmuszona...ale zawieszam na czas bliżej nieokreślony historię Magdy. Muszę sb ją w głowie poukładać bo zarysów mam pełno, pomysłu jak to fajnie ująć zero.

Ale, niedługo ruszę tutaj, może na nowym blogu z czymś nowym, jak tylko znajdę odpowiednie zdjęcia i pomyślę nad głównym bohaterem konkretniej xd

Pozdrawiam i całuję xoxo

sobota, 18 lipca 2015

#11

Magdalena z uśmiechem stała koło Pauliny i obserwowała jak chłopaki z dumą na twarzy odsłuchują Mazurka Dąbrowskiego ściskając w dłoniach złoty medal Mistrzostw Świata. Trzymała na rękach Antosię która niespokojnie się wierciła pokazując rączką na Andrzeja. Arek też wyrywał się już do taty.
-Śliczną masz córkę-Magda odwróciła głowę w drugą stronę i napotkała przyjaźnie uśmiechniętą Aleksandrę-podobna do Andrzeja.
-Dziękuję-Magda uśmiechnęła się do narzeczonej Piotra.
-Chodź tu do mnie królewno-niespodziewanie podszedł do nich Andrzej wyciągając ręce po Antosię i przejmując ją od Magdaleny. Jeszcze szybko za nim odszedł w stronę fetujących kolegów pocałował Magdę a w tym czasie zostało zrobione im masa zdjęć-szukaj terminu, Skarbie.
Blondynka stała i obserwowała Wronę który szczęśliwy, latał z jej córką po boisku dając sobie robić zdjęcia na każdym możliwym kroku. Zaskakujące było to,że mimo późnej pory Antosia wcale nie była śpiąca,wręcz przeciwnie tryskała energią wymachując rączkami.
-Chodź tam-Paulina pociągnęła ją za sobą do wiwatujących mężczyzn.
Pokiwała głową i oddaliła się w miejsce gdzie Andrzej prowadzał teraz po boisku Tosią trzymając ją za rączki. Z uśmiechem przypatrywała się jak Andrzej opiekuję się jej córeczką. Chcąc nie chcąc musiała do nich podejść kiedy Mała rozpłakała się jak Arek zabrał jej leżącą przed nią piłkę.
-Nie płacz Skarbie-pocałowała ją w główkę-nie płacz.
-Tata-dziewczynka zapłakana wyciągnęła rączki w kierunku Andrzeja, a Magdzie dosłownie odebrało mowę. Jej ośmiomiesięczna córeczka powiedziała swoje pierwsze słowo. Wrona z uśmiechem wziął ją na ręce.
-Andrzej przepraszam za nią-Magda zmieszana starała się wybrnąć z sytuacji ale środkowy tylko objął ją druga wolną ręką i pocałował delikatnie w usta.
-Lepiej ten wieczór nie mógł się skończyć.
Magda w tej właśnie chwili uświadomiła sobie,że naprawdę pokochała Wronę i to z wzajemnością.
Całej tej scenie z zazdrością w oczach przyglądał się Piotrek który ściskał lekko dłoń swojej narzeczonej. Zazdrościł Andrzejowi tego,że miał Magdę oraz jej córeczkę. Też chciał się cieszyć zwycięstwem w większym już gronie jak jego koledzy. Chciał prowadzić swoje dziecko po parkiecie, odbijać z nim piłkę, cieszyć się maleństwem które byłoby jego cząstką.

Było już grubo po godzinie drugiej w nocy kiedy ktoś zapukał do pokoju Magdaleny. Wlazły odłożyła czytaną książkę na szafkę i podreptała sprawdzić kto nachodzi ją o tej porze.
-Czy mogę dziś spędzić noc z Moimi paniami ?-Andrzej stał oparty nonszalancko o futrynę z szerokim uśmiechem,
-A co na to Stefan ? -Magda oparła się ciałem o drzwi-nie wiem czy mogę Ci na to pozwolić.
-Ale ja wiem-Andrzej podszedł do niej i objął ją obiema rękami i nogą zamknął drzwi robiąc przy tym jak najmniej hałasu.
-Nie chce psuć całego romantyzmu-Magda na chwilkę odsunęła się od Andrzeja-ale dziś śpi z nami dziecko.
-Okej..okej-Andrzej dopiero teraz zauważył śpiącą na łóżku Magdy Tośkę-to dziś śpię z dwiema moimi księżniczkami. Andrzej skradł jej jeszcze całusa i ściągnął swoją koszulkę i rzucił ją na fotel. Magda uśmiechnęła się pod nosem kiedy Wrona położył się koło Antosii i objął jej malutkie ciałko.
-No chodź do nas-Andrzej mruknął cicho. Magdalena spełniła jego prośbę i położyła się po drugiej stronie, tak że Mała leżała miedzy nimi.
-2 październik-Magda spojrzała na niego-czy pasuje Ci ten dzień.
-Nie rozumiem-Wrona również spojrzał na ukochaną.
-Byłam w Urzędzie Stanu Cywilnego, to była jedyna najbliższa wolna data, godzina 18, zapisałam nas.
-Mówisz poważnie ?
-Wygrałeś zakład-Magda pogłaskała go po nieogolonym policzku.
-Nie chce żebyś wychodziła za mnie tylko dlatego.
-Andrzej, wychodzę za Ciebie z miłości. Kocham Cię.
Wrona posłał jej lekki uśmiech i nachylając się nad śpiącą Tosią lekko musnął jej wargi.
-Chcesz to Ci powiem wszystko, o swojej przeszłości, o ojcu Tośki, powiem ci co tylko chcesz .
-Jak nie chcesz nie mów, nie nalegam Skarbie.
-Chce-Magda podniosła się do pozycji siedzącej a Andrzej uczynił to samo-miałam 16 lat i wraz z paczką znajomych udałam się na imprezę. Nie wiedziałam że to się tak skończy. Mój kolega i jego narzeczona chcieli bym z Markiem wracała z nimi ich samochodem. Wiedziałam że Marcin wypił i pozwoliłam mu wsiąść za kółko. Nie pamiętam co dalej, obudziłam się na drugi dzień w szpitalu ze zmiażdżoną miednicą i skończoną na zawsze karierą, świat mi się zawalił.
-Karierę ?-Andrzej złapał Magdę za dłoń, dziewczyna przełknęła łzy i kontynuowała opowieść.
-Leżałam w szpitalu, a po czasie dowiedziałam się, że cała wina za wypadek spadła na Marka. W wypadku spowodowanym wtedy w nocy zginęła kobieta, a on odpowiedział za coś czego nie zrobił. W areszcie nie dawał sobie rady, popełnił samobójstwo a ja dostałam pieniądze za milczenie żeby nie wydać Marcina, to wtedy rozpadła się nasza znajomość. Straciłam chłopaka, partnera i taniec na zawsze. Byliśmy mistrzami, i nie jedno było jeszcze przed nami.
-Przykro mi.
-Mnie też, buntowałam się, złościłam na rodziców że mi tego nie powiedzieli,ukrywali przede mną jego śmierć, miałam wsparcie w Michale i Mariuszu, potem poznałam Bartka i zdecydowałam się na studia medyczne, i przy okazji fizjoterapię ze specjalizacją lekarza sportowego. Skończyłam studia, zdarzyła się okazja stażu w Austrii skorzystałam.
-A Antosia ?
-Antosia to pamiątka po jednej nocy kiedy wróciłam na imprezę organizowałam przez Bartka. Byłam pijana, on też miał doła bo pokłócił się z narzeczoną, stało się a teraz ja ponoszę tego konsekwencje, kiedyś się w nim podkochiwałam, jak teraz na niego patrzyłam, jak nieświadomie bawił się z Antosią myślałam,że go kocham, że powiem mu o Małej i będziemy razem. Ale się myliłam, to Ciebie kocham, to z Tobą chce ułożyć sobie życie i chcę byś był jedynym ojcem jakiego będzie miała moja córka. Nie chcę by Piotrek wiedział, że to on jest biologicznym ojcem Antoniny.
-Nowakowski jest ojcem Tosi ?-zdziwił się Andrzej. Zaszokowany patrzył na swoją ukochaną, po jej policzkach leciały łzy.
-Tak, spałam z Piotrkiem, i wcale się kiedyś z tym źle nie czułam. znam Aleksandrę bardzo dobrze, może się zmieniła, kiedyś była bezlitosna i bez skrupułów.
-Pobierzmy się, i to jak najszybciej będziemy mogli załatwiać papiery adopcyjne.

Szału nie ma, dupy nie urywa a staniki nie latają. Ale tatuś już poznany...kto obstawiał od razu że to będzie Piotrek ? ;> Przyznać się <3
Kolejne będą bardziej jakby to powiedzieć...dramatyczne i kończymy powoli. 

środa, 1 lipca 2015

#10

-Nigdy bym nie chciała żeby kontakt z Antosią mi się urwał-Magda spojrzała na córeczkę która turlała sobie piłkę z Arkiem-nie zniosła bym tego.
-Teraz już wiesz jak się czuli rodzice, w szczególności tato, oni Cię kochają-Mariusz podążył za wzrokiem siostry. Obydwoje czekali w niecierpliwości na pojawienie się rodziców. Paulina wyjechała po nich na dworzec i nie długo mili się pojawić nie wiedząc nic o obecności swojego młodszego dziecka oraz pojawieniu się na świecie kolejnego potomka.
-Sami sobie na to zasłużyli.

Oślepiające i rażące światło sprawiło że gwałtowni otwarte oczy znów musiała zamknąć. Wszystko ją bolało i było jej straszni sucho w ustach.
-Spokojni, lekarz już do Ciebie idzie-poczuła lekki uścisk dłoni i spokojny głos matki obok-wszystko będzie dobrze.
Uspokojona pomału otworzyła oczy przyzwyczajając je do światła co teraz przyniosło pozytywny skutek. Próbowała poruszyć nogami które strasznie ją mrowiły ale nie odniosło to żadnych rezultatów.Nie czuła ruchów które wykonywała prawą nogą. 
-Mamo...
-Spokojnie, spokojnie-matka pogładziła ją po głowie-wszystko będzie dobrze.
-Nie czuję nogi. 
-Masz złamaną miednicę-i część świat runęła jak zamek z piasku. 

-Nie winię ich za to,że musiałam skończyć z tańcem na zawsze-Magda starła łzę i wtuliła się w brata-tylko za ten cholerny proces, że nie pozwolili mi zeznawać.
-Twoje zeznania nie wiele by zmieniły, Marek w ogóle się nie bronił-Mariusz przytulił siostrę-wszystko wskazywało na niego, że to on prowadził wtedy ten samochód.
-A potem jeszcze ten pogrzeb, te pieniądze, tego nie mogę im wybaczyć. Że byli tak zachłanni i zapatrzeni w kasę, do tej pory mam całą kwotę, ale to teraz nie zwróci mu życia.
-Magda, on popełnił samobójstwo, to nie wasza wina, ani Twoja ani Marcina.
-W pewnym sensie przez nas tam trafił, przez Marcina wsiadł do tego wozu, a tej kobiecie nikt nie kazał się rzucać pod samochód.
-Nie myśl już o tym, on nie chciał byś się zamartwiała przez niego. A teraz chodź-Mariusz się podniósł i wyciągnął do niej dłoń-pora naprawiać rodzinę.
Magda ujęła ciepła dłoń brata, wygładziła drugą sukienkę i z uśmiechem wyszła z nim przed dom gdzie właśnie mama czekała na Pauliną która parkowała auto.
-Cześć-Magda zwróciła na siebie uwagę rodziców.  Obydwoje spojrzeli na córkę zaszokowani.
-Madzia-ojciec pierwszy podszedł uścisnąć swoją córk-moja kochana Madziulka.
Potem już cała trójka tkwiła w uścisku, Magda tak mocno ściskana przez swoich rodziców. 
-Tego widoku brakowało mi najbardziej-Mariusz uścisnął mocno dłoń swojej żony.

Magdalena wtuliła się w Mariusza patrząc jak Paulina wraz z ich rodzicami odjeżdża spod domu. Nie spodziewała się,że spotkanie przebiegnie w takiej przyjaznej atmosferze. Ze łzami w oczach przez pół tego dnia obserwowała jak jej rodzice zabawiali Antosię, którą ciepło przyjęli do rodziny. Nie pytali jej o nic czego sama nie chciała im powiedzieć. Zaakceptowali swoją wnuczkę oraz powrót córki do ojczyzny.
-Nie było tak źle-Mariusz pocałował siostrę we włosy.
-Zawsze mogło byc gorzej-Magda zaśmiała się wtulając w brata.
-Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego nie powiedziałaś im,że być może w październiku zmienisz stan cywilny.
-Sam sobie odpowiedziałeś-Magda się od niego odsunęła-być może zmienię.


Ten jest kompletnie beznadziejny, ale niespodzianka, pisałam go jeszcze w kwietniu więc co się dziwić.

Do następnego xx